niedziela, 23 lutego 2014

"Idź więc, są światy inne niż ten."

SOUNDTRACK

Rozejrzałam się jeszcze raz dookoła i doszłam do wniosku, że zapuściłam się w jedną z biedniejszych dzielnic wielkiego miasta. Nie bałam się, bywałam w miejscach gorszych niż to ale pomimo wszystko czułam się dziwnie. Chciałam jak najszybciej wrócić do swojego mieszkania. Zazwyczaj pewnie w takim miejscu szukałabym jakiegoś dilera, który mógłby sprzedać mi kilka gramów ale postawiłam sobie za cel stać się inną osobą. W końcu praktycznie od pół roku chodziłam naćpana dzień w dzień, a upijałam się jak tylko trzeźwiałam. Odwróciłam się na pięcie i niestety na kogoś wpadłam.

- Przepraszam. - rzuciłam, próbując wyminąć chłopaka
- Nie tak szybko. - złapał mnie za nadgarstek, na którym widniał już siniec po spotkaniu z szefem
- Czego chcesz? - zapytałam, wyszarpując rękę z jego uścisku
- Może miałabyś ochotę na... - spojrzał na mój dekolt
- W twoich marzeniach. - prychnęłam i ruszyłam przed siebie
- Ja jednak sądzę, że mimo wszystko miałabyś ochotę. - uśmiechnął się obleśnie i ponownie chwycił moją rękę

Próbowałam się wyszarpnąć ale to sprawiało, że uścisk jeszcze bardziej się wzmacniał. Nie bardzo wiedziałam co zrobić więc kopnęłam go w piszczel, gdy puścił moją rękę od razu zaczęłam biec.

Słyszałam, że biegnie za mną, słyszałam jego kroki i czułam, że jest coraz bliżej. W końcu udało mi się dotrzeć na jakąś ruchliwą ulicę. Zaczęłam przepychać się przez tłum, który przechadzał się chodnikiem. Przebiegłam tak jeszcze spory kawałek, gdy miałam już pewność, że teraz mnie nie znajdzie, oparłam się plecami o zimną ścianę budynku i zsuwając się po niej w dół z moich oczu poleciało kilka łez. Płakałam ze zmęczenia i z emocji (oczywiście negatywnych), które towarzyszyły temu wydarzeniu. Mniej więcej wiedziałam już gdzie jestem. Kojarzyłam kilka sklepów, które widziałam po drugiej stronie ulicy ale gdy próbowałam wstać, nogi odmówiły mi posłuszeństwa. Wyjęłam z kieszeni telefon i odblokowując go wybrałam numer osoby, która (jak miałam nadzieję) przyjedzie po mnie. Czekając aż odbierze, starałam się opanować głos, który nadal był nieco roztrzęsiony.

- Liam. - wydusiłam z siebie
- Co się stało? - zapytał
- Przyjedz po mnie. - odparłam i znów się rozpłakałam

Choć ludziom wydawało się, że osoba jak ja nie ma uczuć to mylili się. Tak samo odczuwałam strach, stres i inne emocje tylko, że ja nie pokazywałam ich tak otwarcie.

- Gdzie jesteś? - zapytał, gdy usłyszał, że mój głos znów się łamie
- [xnazwaulicyx].
- Zaraz będę. - rozłączył się

Schowałam telefon znów do kieszeniu i tym razem przy próbie wstania, udało mi się. Wzięłam kilka głebokich oddechów by unormować pracę moich płuc. Stałam tak czekając na mojego 'wybawiciela' w końcu po piętnastu minutach zobaczyłam czarne auto zatrzymujące się niedaleko mnie. Od razu podeszłam i wsiadłam na miejsce pasażera.

- Mógłbyś mnie zawieźć do mnie? - zapytałam od razu
- Jasne. - odpalił znów silnik
- Khym. - usłyszałam chrząknięcie i gdy spojrzałam w lusterko na osobę siedzącą z tyłu, zamarłam - Cześć. - uśmiechnął się pogodnie
- Cześć. - odparłam, chociaż byłam nieźle zszokowana

Nie miałam ochoty na rozmowy więc odwróciłam głowę w stronę szyby i przyglądając się mijanemu krajobrazowi przestałam zwracać uwagę na towarzyszy.


Nagle poczułam, że duża dłoń obejmuje moją, która spoczywała bezwiednie na moim udzie.  Liam uśmiechnął się do mnie i korzystając z tego, że staliśmy na światłach dał mi buziaka. Mimo wszystko posłałam mu ciepły uśmiech.

Chociaż po chwili uświadomiłam sobie, że całej scenie przygląda się siedzący z tyłu blondyn. Chociaż myślałam, że nasze spotkanie po latach będzie wyglądało nieco inaczej, cieszyłam się że chłopak mnie nie rozpoznał. Dzięki temu na razie w jego towarzystwie czułam się w miarę swobodnie. Pewnie większość nie zrozumie czemu obawiam się rozpoznania mnie. To tylko i wyłącznie dlatego, że wiem jaki ból sprawiłam jemu i swojej rodzinie. Nie byłabym w stanie znieść tego co mogą mieć mi do powiedzenia, jeśli w ogóle chcieliby mieć ze mną do czynienia. Bałam się kolejnego odrzucenia ze strony osób, które niegdyś znaczyły dla mnie najwięcej, a ja zostawiłam ich jak stare zabawki tylko przez to, ze chciałam poczuć się jak ktoś z wielkiego miasta i zaistnieć w przemyśle fotografii, co wyszło mi i tak niezbyt udanie, wręcz wcale. Światło zmieniło kolor na zielony, a my ruszyliśmy w dalszą drogę. W końcu, gdy podjeżdżaliśmy pod mój dom, postanowiłam w jakiś sposób podziękować, że mimo zajęć Liam znalazł czas by po mnie przyjechać.

- Wejdziecie? - zapytałam odpinając pas
- Ja chętnie, Niall? - zapytał brunet patrząc na przyjaciela
- Jasne. - kiwnął głową

Już po chwili całą trójką wchodziliśmy do mieszkania. Całe szczęście miałam względny porządek, tylko dzięki temu, że byłam tu ostatnio rzadko. Liam poprowadził Nialla do salonu, a ja przeszłam do kuchni, skąd wzięłam trzy szklami i jakiś napój. Postawiłam je na stoliku w salonie i zobaczyłam, że Liam trzyma coś w ręku. Tym tajemniczym przedmiotem okazał się być woreczek, w którym znajdowało się jeszcze trochę amfy. Wyrwałam go z jego ręki i schowałam do kieszeni jeansów.

- Oddaj mi to. - rzucił brunet patrząc na mnie
- Nie. - odparłam krótko
- Mówiłaś, że przestaniesz. - wstał z kanapy i podszedł do mnie
- Przestałam, co nie oznacza że możesz dotykać moje rzeczy. - spojrzałam w jego oczy lekko mrużąc powieki
- To po co ci to gówno? - zapytał, a w jego głosie poczułam złość
- Możemy kiedy indziej? Chwilowo nie jesteśmy sami. - nagle mnie olśniło, że na kanapie siedzi blondyn - Przepraszam. - zwróciłam się w jego stronę
- Ok. - rzucił jedynie, najwyraźniej nie wiedząc co ma powiedzieć - Ogólnie jestem Niall. - uśmiechnął się chcąc rozładować atmosferę
- Kim. - odparłam i uścisnęłam wyciągniętą dłoń

Dziwnie było mi przedstawiać się mu drugi raz. Zwłaszcza, że gdy zrobiłam to pierwszy raz to niemal od razu staliśmy się nierozłączni.



______________
Tak oto kolejny rozdział, czytałam go kilkakrotnie i wydaje mi się, że jest w miarę spoko. Jak sądzicie? ;)

12 komentarzy:

  1. Wow.
    Kolejna historia i kolejna świetnie stworzona postać żeńska.
    Masz niesamowity talent do tworzenia głównych postaci łatwymi do lubienia, a jednocześnie niebanalnymi.
    Cieszę się, że znów Niall, bo jak zwykle mi tu pasuje.
    Ale ta historia wydaje się pełniejsza. Jakby ważniejsza od our life...
    Czekam na ciąg dalszy, ale chyba wiesz, że czekam.
    Kiss!

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, świetne, fantastyczne i ogólnie wow ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Supcio, czekam na nexta. Buziaki. xx.
    PS.
    zapraszam do mnie :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepszy blog jaki do tej pory czytałam ♥ Masz wielki talent i potencjał :)

    Zapraszam do przeczytania mojego opowiadania swiat-artystki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wiem jak to sie stało, że nie zauważyłam jak wstawilas! rozdzial świetny, tylko dziwi mnie, ze Niall jej nie poznal. a moze to i dobrze :D ludzie sie zmieniają. w kazdym razie rozdzial boski, tylko szkoda, ze taki krotki! liczę, ze na obydwu blogach kolejne pojawia sie jak najszybciej :D
    a co do Twojego zaklepywania...bardzo chętnie zajmę się Niall'em - jakkolwiek by to nie zabrzmialo xd ale skoro pragniesz sceny hard to nie wiem ile to mi zajmie, chpciaz przyznam, ze od razu cos konkretnego zaczelo mi w glowie latac :D zapraszam w wolnej chwili na http://cant-remember-to-forget.blogspot.com/
    kocham i buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam za spamik ;(
    zapraszam na nowy na nanosekundach i na moim nowym blogu ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o lol, jak to Niall jej nie poznał? : o
    ćpiący Liam, ulubiony! z takim ziomkiem miło byłoby sobie pociągnąć. faaak, co ja piszę. XD nie, to było złe, to czytają dzieci (ofc bez urazy, ale i tacy czytelnicy tutaj wchodzą, np. moja trzynastoletnia siostra, więc rozumiesz), więc miałam napisać - nie, co on robi?! kretyn jebany, niech przestanie ćpać..
    hyhy.
    rozdział bardzo fajny, naprawdę. czekam na kolejny, który mam nadzieję, że pojawi się szybko.
    + małaW ekspert od krótkich rozdziałów narzeka na Twoją długość rozdziału rzecz jasna. xd haha co za hipokrytka!

    ach, no i tak btw. u mnie nowy: http://we-have-got-a-bit-of-love.blogspot.com/ ;-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1. Nie poznal jej bo ostatnio widzieli sie trzy lata temu. Kim byla wtedy slodka, ulozona i nie malujaca sie blondyneczka (chyba musze to gdzies opisac), zmienila sie z wygladu i charakteru.
      2. Hola, hola.. kto powiedzial, ze Liam cpa? Co, gdzie, jak? Woreczek nalezal do Kim, Li jest czysty (przynajmniej na razie).
      3. Pozdrowienia dla siostry!
      4. Milo wiedziec, ze ktos lubi moje rozdzialy.
      5. Mnie dlugosci moich rozdzialow tez nie powalaja ale coz. :D

      buziaki :*

      Usuń
  8. te Paszucha! Ty lepiej nie obgaduj innych bo sobie nagrabisz :D
    a Ciebie Tofi zapraszam na nowy rozdzial na nanosekundach ;) ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. przepraszam za spamik, ale muszę Cię zaprosić do Ciebie. spełniłam Twoje życzenie, mam nadzieję, że sie spodoba! ;) nanosekundy.

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym bardzo podziękować każdej osobie, która poświęci chwilę czasu na skomentowanie moich wpisów. Kocham Was! :)