sobota, 22 lutego 2014

"Zabijanie dla pokoju jest jak pieprzenie się dla cnoty."

Stał właśnie przy kuchennym blacie, przygotowując śniadanie dla nas obojga. Podeszłam do niego na palcach i oplotłam od tyłu rękoma. Był w samych bokserkach, a ja w jego przydługiej koszulce. Znaliśmy się dopiero tydzień ale mimo to czułam, że to może być znajomość na lata. Poczułam lekkie drżenie jego ciała, które spowodowane było moim dotykiem. Lubiłam, gdy tak reagował.


- Wyspałaś się? - zapytał lekko zachrypniętym, nie do końca rozbudzonym jeszcze głosem
- Mhm. - odparłam, przytakując głową i przyciskając się do niego jeszcze mocniej
- Zaraz będzie jajecznica, mam nadzieję że jesteś głodna. - zaśmiał się
- Bardzo. - uśmiechnęłam się

Złożyłam pocałunek na jego plecach i lekko od niego odsunęłam. Przeszłam kawałek dalej i wskoczyłam na blat, gdy już się na nim znalazłam zaczęłam machać nogami niczym mała dziewczynka. Znaliśmy się od tygodnia, a ja praktycznie u niego zamieszkałam. Może brzmi to głupio ale dzięki niemu nie czułam się aż tak samotna, jak podczas ostatnich miesięcy. Niby nieznajoma mi osoba, a stała się dla mnie najmocniejszym oparciem. Dzięki niemu nie czułam potrzeby ćpania i picia na umór by tylko zapomnieć. On nie pytał, on rozumiał i wspierał. Przyglądałam się jego ruchom, które mimo swojej normalności wydawały mi się niezwykle ponętne. Wyłaczył gaz i spojrzał w moją stronę, wiedział dlaczego usiadłam właśnie w tym miejscu. By dostać się do szafki z talerzami, musiał stanąć dokładnie naprzeciw mnie i sięgnąć do górnej półki. Zajmowałam to miejsce już trzeci dzień z rzędu. Uśmiechnął się i podszedł w moją stronę, stanął pomiędzy moimi nogami, które auomatycznie owinęłam wokół jego bioder, przyciągając mocniej do siebie. Brak mojej dolnej bielizny wyraźnie sprawiał mu zadowolenie. Wsunął swoje dłonie pod koszulkę, którą miałam na sobie i zaczął delikatnie pieścić mój brzuch, przechodząc coraz wyżej. Zatopiłam się w jego ustach, pozwalając na przyjemne pieszczoty. Wiedziałam, że w jego planach kroi się coś więcej, a ja jako osoba raczej wredna postanowiłam to przerwać.

- Jajecznica nam stygnie. - uśmiechnęłam się podczas jednego z pocałunków
- Walić jajecznicę. - odparł napierając mocniej na moje usta
- Jestem głodna. - rzuciłam i odsunęłam głowę w bok

Na jego twarzy widziałam wyraźne niezadowolenie, ale po chwili uśmiechnął się kręcąc głową i wyjął z szafki talerze, na które po chwili nakładał jedzenie. Prznieśliśmy się do salonu, gdzie usiedliśmy na kanapie i zaczeliśmy jeść. Nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, a ja zerwałam się jak oparzona. W końcu byłam jedynie w koszulce, dodatkowo istniała możliwość, że był to Niall. Pobiegłam do sypialni Liama, w której miałam swoje rzeczy. Usłyszałam, że ktoś wszedł do środka, a ja miałam w głowie straszny mętlik czy wyjść z pokoju. Chociaż już ubrana, nadal nie byłam pewna kim jest przybysz. W końcu zebrałam w sobie odwagę i cicho uchylając drzwi, przeszłam do salonu. 

- Przepraszam, nie wiedziałem że masz gościa. - rzucił nieco zdziwiony Mulat
- Ja i tak będę się już chyba zbierała. - powiedziałam niepewnie
- Przestań. Wiesz, że nie musisz... - zaczął Liam
- Skoro przyszedł do ciebie przyjaciel to oznacza, że ma sprawę. Ja nie chcę przeszkadzać. 
- Hej, ja cię kojarzę. - rzucił nagle Zayn 
- Wydaje ci się. - odparłam krótko - Spotkamy się później. - dodałam patrząc na Liama, który podszedł do mnie by dać krótkiego buziaka w usta
- Przepraszam. - wyszeptał nachylając się nad moim uchem
- Zadzwoń. - uśmiechnęłam się i tym razem ja go pocałowałam

Ostatecznie pomachałam im i ruszyłam w stronę drzwi wyjściowych. Po drodze założyłam buty i wychodząc usłyszałam jeszcze tylko głos Zayna mówiący 'Serio ją kojarzę.' Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam chodnikiem w bliżej nieokreślonym kierunku. Wyjęłam telefon, który przez ostatnie trzy dni był wyciszony i nieużywany. Miałam osiem połączeń od Tam i trzy od szefa. Mój humor na samą myśl o mężczyźnie od razu się zepsuł. Dlatego w końcu postanowiłam coś z tym zrobić. Zmieniłam kierunek ruchu i zaczęłam podążać w stronę kawiarenki, w której pracowałam. Jeszcze. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka, od razu poczułam na sobie spojrzenie różowowłosej. 

- Aż tak uderzyłaś w melanż? - zapytała, gdy przechodziłam obok niej
- Od pięciu dni jestem czysta. Daj mi spokój. - odparłam - Szef u siebie? 
- Ta. - pokiwała głową i wróciła do poprzednich zajęć

Przeszłam przez zapleczenie i otworzyłam drzwi do gabinetu. Zastałam tam szefa, który siedział na swoim kręconym fotelu i stukał coś na komputerze. Pod jego pachami widniały widoczne plamy potu, w ustach dzierżył papierosa, a w pomieszczeniu śmierdziało starym człowiekiem, tytoniem i alkoholem.

- Czego chcesz? Powinnaś zapierdalać za kasą od dwóch godzin. Potrącę ci z pensji te nieobecne dni! - krzyknął patrząc na mnie wrogo
- Słuchaj, gruba świnio. - zaczęłam, a jego twarz zmieniła wyraz na zszokowany - Mam w dupie ciebie i twoje zarządzenia. Tak samo w dupie mam twoją kawiarenkę, które ledwo się trzyma i to już resztkami sił. Kto chciałby kupować cokolwiek od człowieka takiego jak ty? Spójrz na siebie! Śmierdzi od ciebie na kilometr, wyglądasz jak obszczymur. Mam dość twojego pieprzenia na temat tego co mam robić! 
- Jak śmiesz gówniaro! Dałem ci pracę, a ty tak mi się odpłacasz? Powinnaś całować mnie po stopach! - złapał mój nadgarstek, tak że wiedziałam iż zostanie tam ślad - Powinnaś robić jeszcze nieco inne rzeczy. - dodał ściszając głos
- Jesteś najobleśniejszą osobą jaką znam, to jest ostatni raz, gdy tu jestem. Jeszcze raz rzucisz taki tekst, a obiecuję, że ta szmira, którą prowadzisz zostanie zamknięta, a ty pójdziesz siedzieć. - wyrwałam rękę z jego uścisku - Teraz pan wybaczy ale mam ciekawsze rzeczy do roboty. - dodałam sarkastycznie i wyszłam

Byłam już prawie przy drzwiach wyjściowych z kawiarni, gdy usłyszałam za sobą 'Jeszcze pożałujesz'. Odwróciłam się w jego stronę, a następnie na klientów patrzących raz na mnie, raz na niego.

- Panie i panowie, oto osoba która prowadzi tą klitkę. Którz chciałby kupić coś od takiego mężczyzny? - zapytałam patrząc po zgromadzonych

Najwyraźniej ludzie nie byli zadowoleni z widoku szefa kawiarenki, który miał ledwo zapinającą się koszulę i jak się jeszcze okazało jakieś czerwone plamy na przodzie koszuli i kilka na twarzy. Popatrzyli z dezaprobatą i zaczeli podnosić się z krzesełek, by po chwili wyjść z kawiarni. Uśmiechnęłam się jeszcze chamsko do mojego byłego pracodawcy i opuściłam budynek, który prawdopodobnie już niedługo zmieni swoją nazwę i właściciela. Szłam ulicami Londynu, dopiero teraz zdając sobie sprawę z tego, że nie mam już źródła utrzymania. Mam mieszkanie i trochę pieniędzy ale nie zmienia to faktu, że muszę znaleźć jakieś nowe zatrudnienie bo inaczej będzie źle. Mój telefon zaczął wibrować więc wyjęłam go z kieszeni spodni i przeciągnęłam po ekranie palcem by odebrać połączenie.

- Słucham? - rzuciłam
- Gdzie jesteś? - usłyszałam głos Liama
- Szczerze? W tym momencie nie mam pojęcia gdzie jestem. - nie kłamałam, zgubiłam się
- Jak to nie wiesz? - zapytał ze strachem - Znowu ćpałaś? 
- Nie, po prostu się zamyśliłam i szłam przed siebie. Aż wylądowałam... gdzieś. - dokończyłam po chwili zastanowienia
- Przyjechać po ciebie? Powiedz co jest dookoła, a jakoś się znajdziemy. - czułam, że uśmiecha się po drugiej stronie telefonu
- Nie, nie trzeba. Dam sobie radę, jestem już dużą dziewczynką. - odparłam ze śmiechem
- Nad czym tak myślałaś? - zapytał po chwili ciszy
- Nad tym, gdzie znaleźć pracę. Swoją rzuciłam. - odparłam bez zastanowienia
- Pogadamy o tym jak się spotkamy. 
- Jasne. Dobra, ja chyba kończę. Muszę się jakoś tu odnaleźć. 
- Zadzwoń jak dotrzesz do domu. 
- Mhm. - mruknęłam i rozłączyłam się

- Gdzie ja do cholery jestem. - mruknęłam pod nosem, spoglądając na zaniedbane budynki, które mnie otaczały






__________________
Nie mam pojęcia co się dzieje w tym opowiadaniu, tak po prostu jakoś pisałam. Początkowy plan był całkowicie inny, a tu mi się coś chyba komplikuje. ;_____;

9 komentarzy:

  1. świetny rozdział! podoba mi się motyw z Liam'em ;D komplikujesz? bardzo dobrze! lubię to. xD fajna akcja w kawiarence ;) w ogóle świetne jest to opowiadanie, takie luzackie. podoba mi się.
    zastanawiałam się czy nie stworzyć kolejnej historii, bo mam już co nieco w głowie. a, że jednego bloga zawiesiłam na czas nieokreślony to nie będzie, że jestem aż tak szalona. jak myślisz? ;p wciąż pałętają mi się myśli z historią o Niall'u, ale boję się pisać coś nowego, bo uznacie mnie za totalną wariatkę xD
    w każdym razie - nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału! pisz jak najszybciej. ;)
    buziaczki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. ochmajgasz. Gdzie ona trafiła?! o.o
    @xbelieveyoux

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny, jak każdy zresztą ♡
    Mogłabyś informować mnie o nowych rozdziałach?
    @neonkitty69

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu świetne ! Ta akcja w kawiarni i ogólnie podoba mi się ;) I jeszcze Liam <3 Weny :D Czekam na nn ;)

    Natalie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny!! ;* Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. @mysweetiejade

    OdpowiedzUsuń
  7. Bosz ! Nie wiem co napisać po prostu per-fect ! <3
    Nie umiem doczekać się na next'a !
    Naprawdę świetny :D
    Zapraszam też do mnie-http://suchalifeisunreal.blogspot.com/
    Moje opowiadanie nie jest tak dobra jak twoje ale się staram ;)
    Przepraszam za spam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłoby mi bardzo miło gdybyś przeczytała i zostawiła po sobie komentarz http://how-much-you-can-love.blogspot.com/ ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń

Chciałabym bardzo podziękować każdej osobie, która poświęci chwilę czasu na skomentowanie moich wpisów. Kocham Was! :)